Moja przygoda z królikamizaczęła się jakieś 10 lat temu. Lecz to jeszcze nie był ten moment. Jedna kotna samica, ja po trzech miesiącach do wojska. Częste przepustki (stałki).
Wówczas samica matka miała już 6 małych kólicząt do wychowania.
Niestety powódź w 1997 pozbawiła mnie królików. Po wyjściu na przepustkę, zastałem obraz rozpaczy, którego nie opiszę.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz